środa, 17 kwietnia 2013

Santiago

Droga z San Pedro de Atacama do Santiago trwala 22 godziny, ale przy tutejszych autobusach nie bylo to bardzo meczace. Przespalismy w zasadzie cala noc. Rano tylko nie moglismy doczekac sie sniadania. Dostalismy sucha bulke z serem... na prawde tesknimy juz za polskim jedzeniem! A propos jedzenia, to w Santiago trafil nam sie hostel z kuchnia i postanowilismy to wykorzystac. Po krotkiej wizycie w supermarkecie zabralismy sie do przygotowywania niezwykle wykwintnego obiadu - kielbasy i tostow. :) Warto przy tym zaznaczyc, ze wiekszosc hostelowiczow to wegetarianie. Patrzyli sie na nas dosc dziwnie znad swoich kielkow. Tylko Irlandczyk rzucil z usmiechem "Polish sausage?". Postanowilismy nie psuc stereotypu. W koncu polska kielbasa jest najlepsza! :) Mozemy dodac na swoja obrone, ze posilek uszlachetnilismy chilijskim winem, ktore jest tu bardzo tanie.





Santiago jest najbardziej europejskim z miejsc, ktore jak dotad zwiedzilismy w Ameryce Pld. Styl zycia mieszkancow i architektura bardzo przypominaja te ze Starego Kontynentu. Jedynie kuchnia upodabnia sie do tej ze Stanow. Na kazdym kroku spotykamy bary z hot-dogami w rozmaitych wersjach. Nawet na glownym deptaku trudno o cos innego.

 Na glownym placu w Santiago uliczni artysci ciesza sie duzym zainteresowaniem.

wnetrze katedry



krzywa wieza w Chile


Centrum Santiago jest dosc przyjemne. Spora czesc ulic wokol glownego placu zamknieta jest dla ruchu samochodowego, a rosnace wzdluz drzewa daja cien spacerowiczom. My tez z tego korzystalismy - dzisiaj byly 32 stopnie. Najbardziej jednak podobala nam sie dzielnica uniwersytecka, bo w niej jak zwykle tetni zycie. Na tzw. Bellaviscie jest najwiecej pubow i dyskotek, a przy tym budynki kolorowe od graffiti upodobali sobie artysci. Miejsce jest wiec kultowe. My tez skosztowalismy tu miejscowego piwa. 










W Parku Metropolitan znajduje soe zoo i kolejka na szczyt wzgorza z figura Matki Boskiej. (Zauwazylismy, ze w Ameryce Pld. wzgorze bez swietej figury to zmarnowane wzgorze.) Oczywiscie postanowilismy skorzystac. Wprawdzie tutejszy smog przeslonil otaczajace Santiago gory, ale widok i tak byl imponujacy.






Jutro wybieramy sie na wybrzeze. Chcemy zobaczyc Valparaiso, ktore w opinii naszego wspollokatora jest najpiekniejszym miastem, jakie widzial. Nie da sie ukryc, ze narobil nam apetytu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz