wtorek, 9 kwietnia 2013

Informacje praktyczne - PERU


Waluta: 1 sol [s] = ok. 1,25 zł



Język: hiszpański


Statek z Santa Rosa (peruwianskie miasteczko na granicy z Brazylia - Tabatinga i Kolumbia - Leticia) do Iquitos:

cena 80s od os (można też płacić w brazyliiskich realach i kolumbijskich pesos, ale przelicznik jest niekorzystny); bilet kupuje się na statku, długość rejsu 2 dni, 3 noce, start codziennie ok 19-21

W Santa Rosa nie ma bankomatu, ale można wymienić walutę w jednym z hosteli; bankomat, kafejke internetowa i inne podobne miejsca są w Leticii (przeplyniecie trwa ok. 10 min i kosztuje 3 reale);
Zamiast normalnym statkiem można dopłynąć do Iquitos speedboatem za 80 US $, plynie 12h, rusza codziennie o 4 w nocy z Santa Rosa.

W Santa Rosa jest biuro Imigraciones, w którym należy zarejestrować swój przyjazd do Peru (dostajemy pieczęć w paszporcie z ilością dni na pobyt bez wizy; my dostaliśmy 60 dni, ale nasz znajomy, który chciał na dłużej 120).

Statek jest mniejszy niż po stronie brazylijskiej i nie ma takiego tłoku. Są 2 pokłady na hamaki. (Hamak trzeba mieć własny, można kupic w okolicy.) My wybraliśmy sama górę ze względu na przewiew. Niestety statek jest też starszy, głośniejszy i bardziej zaniedbany. Generalnie standard gorszy, ale też cena dużo atrakcyjniejsza. Są toalety i prysznice oraz 3 posiłki dziennie. Wbrew ostrzezeniom jedzenie okazało się bez zarzutu. Koniecznie trzeba mieć jednak swoją wodę do picia i plukania zębów i papier toaletowy. Na trasie są liczne postoje, ale niezbyt długie. My baliśmy się oddalać, bo nigdy nie wiadomo kiedy statek ruszy. Na statku bezpiecznie. (Oczywiscie najważniejsze rzeczy zawsze mieliśmy przy sobie.)

Iquitos:

Największe miasto na świecie, do którego nie prowadzi żadna droga lądowa. Baza wypadowa do dzungli, na miejscu sporo agencji turystycznych, targowisk z żywnością. Główny plac to Plaza de Armas. Stoi przy nim żelazny dom projektu Eiffel'a. W poblizu promenada wzdłuż rzeki. Wiele domów jest obłożonych azulejos (kafelki).

Transport:
Najlepiej motoriksza, zazwyczaj 1s od osoby, z centrum na lotnisko 15s.

Przelot można kupic od ręki w biurach linii lotniczych w centrum miasta. Bilet do Limy ok 100USD.

Lima:

Nocleg:
Polecamy dzielnice Miraflores, ale jest chyba najdroższa. Bardzo duzo hosteli w cenach od 25s do 40s w pokojach wieloosobowych. My spalismy w the House Project (ul. Bellavista 215) za 35s z dobrym śniadaniem - polecamy.


Bezpieczeństwo:
Wszędzie jezdzilismy miejska komunikacją i czuliśmy się bardzo bezpiecznie.


Dojazd z lotniska do Miraflores:
Bus z literą S, 2,5s, przystanek poza terenem lotniska, przy trasie, przejazd ok. 30 min.

Dworzec autobusowy CRUZ DEL SUR: przy ulicy Javier Prado, z Miraflores dojazd autobusem z 1 przesiadka ok 30 min, taxi 15s; autokary dojezdzaja do każdego miejsca w Am. Płd., nocny do Arequipy 70-150s, do Cuzco 180s, pelen komfort i bezpieczeństwo; bilet można też kupic np. w supermarkecie Wong w Miraflores

Atrakcje:
Stare miasto z głównym placem Plaza de Armas, Avenida Arequipa (elegancka aleja z palmami i ścieżka rowerową po środku), Miraflores - dzielnica przyjemna również wieczorem, tu promenada z widokiem na plażę surferow.


Ceny:
Bilet autobusowy ok 1s, pizza 30s, lody 5s, woda mineralna mala 1s, paralotnia 150s, rower 10s/h.


Arequipa:

tzw. Białe Miasto - faktycznie ładna, dobrze zachowana starówka z widokiem na wulkany - warto tu przyjechać, a na miejscu zwiedzić Klasztor Santa Catalina (niestety wstęp dość drogi 35 s od os., a przewodnik dodatkowe 10 s. za os. podobno warto, ale my zrezygnowaliśmy z przewodnika, w pomieszczeniach muzeum są podpisy w kilku językach, wiec można się połapać); jest to też baza wypadowa do Kanionu Colca (na miejscu liczne agencje turystyczne oferują wycieczki w różnych opcjach, my za wycieczkę 2-dniową płaciliśmy 60s od os. - najtaniej jak się dało, ale do ceny trzeba doliczyć wstęp do kanionu 70s, posiłki ok. 20-25 s. i wstęp na gorace źródła 15s; my zrezygnowaliśmy ze źródeł i 1 lunchu - w poblizu restauracji kupilismy obiad za 6 s, ale ten lunch, który jedliśmy był ok, tak samo jak kolacja z pokazem tańców ludowych - troche cepelia, ale przyjemnie i zespół nieźle grał + można spróbować miejscowych dań); warto odbyć taka wycieczkę - piękne widoki i folklor; jednak duze wysokości mogą powodowac zawroty i ból glowy, oslabienie itp. - trzeba pić duzo wody, dobrze robi rzucie liści koki/herbata lub cukierki z koki (woreczek liści na targu 1s, cukierki 4 s); podobno pomagają i są smaczne też cukierki cytrynowe

nocleg: znaleźliśmy za 10s od os. w pokoju wieloosobowym, niezłe warunki, 3 min od głównego placu: Hospedaje House #1: Cruz Verde 119b; tak samo drzwi obok Casona Bolognesi's



poruszanie się po mieście: po starowce na piechotę, na dworzec autobusowy minibusem miejskim (collectivo) za 0,7 s - polecamy te opcję, mimo, że w hostelu czy na dworcu zawsze najpierw wskazują taksowke, ale jak się dopyta, to okazuje się, że jest też przystanek autobusowy, bileter zawsze nam powie, gdzie mamy wsiąść i wysiąść, także bez obaw; nikt nie stosuje się też do zakazu jezdzenia autobusami z dużym bagażem - nie dajcie się na to nabrać


Cusco:

dojazd: z Arequipy autokar nocny Cruz del Sur (20.30-7) w promocji 39s (warto pytać o miejsca promocyjne, są w każdym autobusie tych linii, np. 2 ostatnie przy toalecie, ogromna oszczędność (2 razy taniej), a komfort ten sam, tylko trzeba kupic bilet z wyprzedzeniem)

Dojazd z terminalu do centrum: colectivo z przystanku przy rondzie z wielkim posagiem Inka za 0,7 s

nocleg: wiele hosteli, w pokojach wieloosobowych 22-40 s ze śniadaniem, ale dobrze rezerwować wcześniej; my spalismy w Hospedaje Emanuel zaraz obok hostelu Che Legarto, przy Calle Siete Cuartones 284, irmacom@hotmail.com, kilka minut od głównego placu, 20s od os. w pokoju 2-os., łazienka na korytarzu, ciepła woda, wi-fi; jeszcze lepiej w Hospedaje Bambu, Pasaje Pantipata 773, 10 min od głównego placu, pokój dzielony 10s, prywatny z łazienka 15s od os. w 2-osobowym, wi-fi, gorąca woda
Terminal autobusowy wszystkich linii: na piechotę z centrum 0,5h, colectivo 10 min za 0,7 sola, taxi 3-4s; po bilet warto wybrać się na dworzec - duzo taniej niż w agencjach w centrum (semi cama do Puno za 25s zamiast 40-50s)

Zwiedzanie: wokół Cusco b. dużo atrakcji, głównie ruin inkaskich, ale aby do nich wejść trzeba kupic karnet za 70s od os. - ważne na wszystkie atrakcje przez 10 dni; uwaga: trzeba to doliczyć do ceny wycieczek proponowanych przez agencje (np. city tour pół dnia 15-20s ale trzeba mieć karnet);
Katedra na głównym placu: słynna Ostatnia Wieczerza ze świnka morską - wstęp 25s, studencki 12,5s

Oficjalna darmowa informacja turystyczna: 2 min od głównego placu, Calle Mantas 117a; mówią po angielsku, pomocna, warto wziąć mapke

Ceny: warto szukać menu turistico za 5-7s: zupa, drugie danie do wyboru i napój; woda 2,5l 4s, piwo male 5s, internet 1-2 s/h

Pogoda: Cusco leży na wys. 3400 m npm; pogoda często się zmienia, poranki i noce b. zimne, za dnia gdy jest słońce gorąco

Wycieczka do Machu Picchu:



Opcje:
1. regularna wycieczka z agencji - pociąg, wszystko w cenie, z noclegiem ok. 200 USD;
2. wycieczka z agencji z noclegiem, ale dojazd minibusem, a potem 2,5 h na piechotę do Aquas Calientes (miejscowość u podnoza Machu Picchu, tam się nocuje) - ok. 100 USD;
3. Wykupienie w agencji dojazdu minibusem za 80s w 2 strony do Hidro Electrica i stamtąd marsz 2,5h do Aquas Calientes wzdłuż torów (łatwa droga, piękna widokowo, ale lepiej zostawić duze plecaki w Cusco), nocleg w Aquas Calientes za 15s od os. w pokoju 2-os. z łazienką; 5-7s menu turistico; wjazd na Machu Picchu autokarem ok. 12 USD, ale można wejść samemu za darmo ok. 1,5h, jednak bardzo stromo pod górę; wstęp do Machu Picchu 128s, 64s dla studentów z kartą ISEC - można kupic w Aquas Calientes, ale dobrze kupic wcześniej w Cusco w Ministerio de Cultura przy Av. Cultura, 20 min piechotą od głównego placu, bilet jest imienny, na konkretny dzien, nie obejmuje wejścia na górę Wayna Picchu
- koszt to dodatkowe 24s, 12s dla studenta, ilość miejsc ograniczona, trzeba kupic z dużym wyprzedzeniem (ok.6 dni); na miejscu można wynająć anglojęzycznego przewodnika (warto!) w sumie za 120s, więc w grupie taniej (gdy my byliśmy, brakowało chętnych i udało się utargowac prywatne oprowadzanie za 50s); godziny otwarcia: 5-17, dobrze być z samego rana, tłum zaczyna się ok. 9;
dobrze zaplanować drugi nocleg w Aquas Calientes, żeby się nie spieszyć na Machu Picchu (o 14 trzeba być z powrotem w Hidro Electrica, więc jeśli mamy tylko jeden dzien trzeba skończyć zwiedzanie ok. 10.30 - bez sensu); powrót ta samą drogą, jesteśmy z powrotem w Cusco ok.21.30 - tę wersję my przetestowaliśmy, jest męcząca (dużo chodzenia), ale bardziej ekscytujaca i tańsza;
4. tak jak powyżej, ale zamiast kupować busa z agencji, jedziemy lokalnym transportem: autobus do Quillabamby, wysiadka w Santa Teresa (20-25s, z dworca autobusowego Terminal de Paso Quillabamba, bilet u kierowcy, od 4 do 8 rano co godzinę); dalej colectivo do Santa Maria za 15-20 s i następne do Hidro Electrica; dalej torami do Aquas Calientes


Aquas Calientes:



miejscowość pod Machu Picchu, mocno turystyczna, przyjemna, ale drogo; z atrakcji gorące źródła, ogród botaniczny i muzeum z eksponatami z Machu Picchu; może to przypadek, ale mieliśmy 2 nieprzyjemne sytuacje: raz bezpowrotnie zaginely 2 nasze rzeczy w pralni, a potem w hostelu probowali nam wmówić, że zapłaciliśmy tylko za 1 noc - trzeba uważać i domagać się rachunków, choć generalnie w Ameryce Pld. nikt tego nie robi


Puno:

miasteczko nad jeziorem Titicaca, samo w sobie niezbyt ciekawe, wieczorem ożywa, przyjemny deptak Independencia; ulica handlowa to Oquendo (dalej Ave. Los Incas) - supermarkety, targ; przy porcie bary i stragany z pamiątkami

nocleg: La Casa Real, Jr. Ilave 271 - b. dobra lokalizacja, obok głównego placu, ciepła woda, czysto, pokój 2-os. z łazienka 30s (średnia cena w innych miejscach 40s)

Wycieczka statkiem po jeziorze- 3 opcje:



1. Uros: pół dnia, 10s + 5s wstęp do Uros, słomiane wyspy, start 7.30
2. Uros + Taquile: 25s + 5s wstęp do Uros, caly dzień, do Taquile 3h drogi, na wyspie ładne widoki, nic poza tym, lunch dla chętnych 15s, start 7.30
3. Uros + Taquile + Amantani: 30s + 5s Uros, z noclegiem na Amantani 30s (u miejscowych, w tym 3 posiłki), start 8.00
Bilety kupuje się w porcie, można rano przed odplynieciem. Analogiczne wycieczki, tylko droższe sprzedają w agencjach w centrum.


Dworzec autobusowy: ulica 1-ero de Mayo, taxi do centrum 4s, autokar do La Paz 20 s

Pogoda: jak w Cusco

Jedzenie i picie:



Ceviche- popisowa potrawa rybna (nie jemy ryb, nie próbowaliśmy);
generalnie duzo kurczaka, ryżu, frytek i ziemniaków;
Copa Arequipana - ziemniaki pieczone, w sosie, z serem;
w górach dania z alpaki i lamy np. lomo saltado - kawałki mięsa w sosie z warzywami i ryż;
arroz chaufa - ryż z warzywami i mięsem z woka;
smaczne ciasta w stylu polskiej babki piaskowej i murzynka, pieczywo dobre (bułka 0,20s);
Cuy - świnka morska (nie próbowaliśmy, podobno jak kurczak, tylko mało mięsa);
najpopularniejszy napój Inka Cola - b. slodka oranzada o smaku gumy do żucia;
Pisco Sour - regionalny drink z pisco, soku z cytryny, cukru i białka jaja;
soki ze świeżych owoców (ceny rozmaite od 1 do 5 s);
herbata z koki pomaga na dużych wysokościach;
Chicha Morada - napój z kukurydzy, b. słodki;
piwo Cusquena - drogie, tańsza brazylijska Brahma;
Popularne w peruwianskich barach menu po ok. 5s - zupa, drugie do wyboru, kompot, deser (porcje ogromne);
wszędzie pizza, ale dość droga


Internet



bez problemu, duzo kafejek ok 1-1,5s/h; w hostelach wi-fi


Bezpieczeństwo:



naszym zdaniem bezpiecznie; wszędzie można brać lokalne busy colectivo


Dworce autobusowe:



zazwyczaj wiele przewoźników, ale bywa, że Cruz del Sur ma osobno; bezpiecznie; często pobierają opłatę za korzystanie z terminalu 1-3s, trzeba opłacić przed wejściem do autobusu; linie Cruz del Sur najlepsze, ale najdroższe, jest sporo innych też ok - autobusy te same, gorszy serwis, ważne żeby był bezpośredni kurs

4 komentarze:

  1. Witajcie cinki,
    codziennie wchodzę na Waszego bloga, aby podglądać jak beztrosko sobie podróżujecie. Strasznie Wam zazdroszczę tego, że nie musicie się o nic martwić oraz tego, że odwiedziliście tyle miejsc, które ja mogę zobaczyć tylko na zdjęciach i w telewizji. Bardzo podoba mi się również Wasz przewodnik. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł z niego skorzystać:). Chwilowo muszę się zająć tą nieszczęsną maturą.
    W Warszawie robi się już coraz cieplej i coraz więcej jest na drogach motocyklistów, więc śmiało będziesz mógł odpalić maszynę:)
    Czekam na dalsze relacje.

    Gutek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucz sie ucz, jak napiszesz mature tak dobrze jak brat, tez bedziesz mogl sobie podrozowac. :)

      Usuń
  2. Nie słuchaj go gutek matura to bzdura.
    Klamciu byłem dziś z siostrą w lelewelu na spotkaniu informacyjnym - ma parę pytań odnośnie francuskiego w tej szkole i dałem jej twojego maila. Jeżeli będziecie się bardzo nudzić w dżungli to napisz jej parę słów (ma jeszcze 2 tygodnie na wybory szkół, a ja ją nieśmiało namawiam na XLI LO), jak nie będziesz miała chwili to oczywiście nic się nie stanie - najwyżej poślę ją do technikum gastronomicznego.
    Trzymajcie się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne - czekam na maila! Choc kusi nas perspektywa kucharza wsrod znajomych... ;)

      Co do francuskiego to poziom byl marny, ale glownie dlatego, ze cala klasa uczyla sie od poczatku i jakos bez zapalu. Bo nauczycielka b. dobra. Takze nie wiem jak Kasi by sie trafilo. Ale przylaczamy sie do rekomendacji Lelewela!!

      Buziaki!

      Usuń