poniedziałek, 10 marca 2014

Informacje praktyczne

Koszty wyjazdu:

Zasadniczy koszt stanowią bilety lotnicze, bo na miejscu jest bardzo tanio. Przy dobrych wiatrach można nawet upolować lot z Polski za ok. 1500 zł. Dość powszechne są natomiast loty liniami Emirates, Quatar Airlines lub Aeroflot za ok. 1800 zł w 2 strony.

Do tego trzeba doliczyć koszt wizy - 236 zł (wizę turystyczną wydają na 6 miesięcy; w naszym przypadku wyrobienie trwało ok. tygodnia) i ewentualnych szczepień.

Noclegi, jeśli zależy nam na wersji oszczędnej można znaleźć za przeciętnie 7-15 zł za dobę od osoby.

Taksówki i riksze są również bardzo tanie. Zgodnie z taksometrem (którego oczywiście nikt nie używa) motoriksza nalicza opłatę 10 rupii za 1 km. Taksówka nocą na trasie ok. 25 km (między miastami) kosztowała nas 500 rupii.

Dla ułatwienia można przyjąć, że 1 rupia = 0,05 zł, czyli ok. 20 rupii to 1 zł, 100 rupii to 5 zł itd.

Orientacyjne ceny:

woda mineralna: 7-20 r
mango lassi: 40-80 r
chai: 5-20 r
naan bread: 20 r
samosa: 10 r
naleśnik: 90r
śniadanie na ciepło: 100 r
kurczak masala: 140 r
wegetariańskie thali: 140 r
przeciętne danie obiadowe wegetariańskie w restauracji: 90-200 r
piwo w restauracji: małe 60 r, duże 100 r
gumy do żucia: 5 r
herbatniki: 20 r
cola: 20 r
bilet autobusowy miejski: 20 r
bilet do kina: 20 r (stare zapyziałe kino) / 180 r (multipleks)
koszula lniana: 240 r
przyprawy: 1r za 1g
pranie: 10r za 1 rzecz
internet: 60 r za 1h
wstęp do Taj Mahal: 750 r
wstęp do innych zabytków: ok. 300 r

Noclegi:

Delhi:
Stanowczo w rejonie Pahar Ganj - Grand Market w okolicach dworca New Delhi - można śmiało jechać w ciemno, bo jest tam mnóstwo lepszych i gorszych hotelików.
My spaliśmy w Hostelu New King (rezerwacja na hostelworld.com) za 400 r za noc w pokoju 2-osobowym z łazienką. Standard nie powala, ale jest ciepła woda, wi-fi i dobra lokalizacja. Generalnie polecamy, szczególnie z uwagi na cenę. Warto skorzystać z proponowanego serwisu odbioru z lotniska, żeby uniknąć nieuczciwych taksówkarzy. Trasa z lotniska powinna kosztować do 500 r.

Hostel New King
15/16 ram dwara road
main bazar ,pahar ganj-55
New Delhi
India



Jaipur:
Nasz hostel to:
Vinayak Guesthouse
Plot no. 4 , Kabir Marg
Banipark
Jaipur
India
600 r za noc w pokoju 2-osobowym z łazienką.
Polecamy! Również dostępny na hostelworld. Zaraz obok niego drugi, trochę większy. Oba utrzymane w fajnym klimacie, czyste, a na dachu mają przyjemne knajpki. W razie braku miejsc, dookoła znajdziecie dużo innych tego typu noclegów. (hostel oddalony jakieś 5-10 minut na piechotę od stacji kolejowej)

Varanasi:
Zatrzymaliśmy się w Sagar Guest House i polecamy to samo. 300 r za noc. Bardzo pomocna obsługa. Droga do ghatów to ok. 15 min na piechotę.
Sagar Guest House
D 52/34 J-1 Luxmi Kund
Luxa
Varanasi
India

Bombaj:
Nie znaleźliśmy w internecie za bardzo tanich noclegów, ale dostaliśmy namiar na hostel w samym centrum (3 min od India Gate, praktycznie przy Colaba Street) za 570 r za pokój 2-osobowy z łazienką na korytarzu. Hostel prowadzi Armia Zbawienia i miejsce nie jest szczególnie przyjemne, ale z uwagi na lokalizację warto się przemęczyć (uwaga-tylko zimna woda!). Za to organizują wypady na plan do Bollywood.
Red Shield Guest House
30 Merewether Road,
Electric House, Colaba,
Fort, Mumbai 400 039
Tel. No. 2841824 Fax: 2824613
E-mail : red_shield@vsnl.net

Goa:
Palolem Beach - koniecznie! Domków jest mnóstwo, w lepszym i gorszym standardzie. My byliśmy w The Place Sea View (700 r za domek) i uważamy, że to był świetny wybór!



Poruszanie się po kraju:

Zdecydowanie pociągi! Klasa sleeper - najtańsza, przetestowana przez nas i bardzo polecana, szczególnie na nocne trasy. Można się wyspać. Warunki niewiele gorsze niż w naszych pociągach. Nie mieliśmy też żadnych nieprzyjemności. Wręcz przeciwnie - pasażerowie bardzo o nas dbali i byli życzliwi.

Bilety jak na długość tras są bardzo tanie (np. całonocny pociąg 15 zł). Trzeba jednak zadbać o bilety z wyprzedzeniem. Można kupić przez internet na http://www.irctc.co.in/ , ale aby się zarejestrować należy wysłać do nich maila, bo potrzebny jest indyjski nr komórki. Odsyłają nam specjalny kod, za pomocą którego można się zalogować. Niestety my mieliśmy problem z płatnością polską kartą kredytową, więc ostatecznie i tak musieliśmy kupić bilety na miejscu. W tym celu najlepiej udać się na dworzec w New Delhi. Na pierwszym piętrze funkcjonuje specjalne biuro dla turystów, gdzie można kupić bilety od razu na parę dni. (Trzeba pamiętać o tym, aby to zrobić z wyprzedzeniem, bo potem może nie być miejsc, a wszystkie bilety są numerowane. Całe szczęście jest specjalna pula dla turystów i czasem udaje się złapać coś z tej puli na ostatnią chwilę). Wygodniej jest, jeśli wcześniej przez internet wyszukamy sobie połączenia, które nas interesują. W biurze trzeba wypełnić specjalne druki ze wskazaniem pociągów, które chcemy obstawić. To na pewno przyspieszy cały proces. Chociaż i tak trzeba się nastawić na to, że będziemy musieli odczekać swoje w długiej kolejce.

Po Indiach kursują też autokary w wersji sleeper, ale z nich nie korzystaliśmy. Są na pewno nieco mniej komfortowe, bo stan dróg w Indiach pozostawia wiele do życzenia.

Polecamy korzystanie ze wszelkiego rodzaju riksz, motoriksz i taksówek. Są bardzo tanie i wszędzie można je złapać. Podróź w rikszy jest dodatkowo ciekawym przeżyciem i całkiem wygodnym sposobem na zwiedzanie. Trzeba jednak za każdym razem ustalić cenę na wstępie i mocno ją stargować.

Na Goa warto wypożyczyć skuter. (W innych miejscach nie odważylibyśmy się z uwagi na szalony ruch drogowy.) Podobno prawo wymaga posiadania międzynarodowego prawa jazdy (można wyrobić w ciągu 3 dni w urzędzie gminy za ok. 30 zł), ale nas nikt nie legitymował. Koszt skuterka to 300 r za dzień. 

Ubiór:

Trzeba pamiętać o tym, że w zależności od regionu pogoda w Indiach bardzo się różni. Podczas naszego pobytu w Delhi za dnia było kilkanaście-20 stopni, ale w nocy już ok. 10. Za to na południu - w Bombaju i na Goa temperatura nie schodziła poniżej 30 stopni. W każdym wypadku dobrze mieć na uwadze, że ubiór w Indiach jest nieco inny niż europejski. Nie widzieliśmy żadnych kobiet (nawet turystek), które chodziłyby w krótkich szortach, czy mini spódniczkach. Dlatego dobrze wziąć ze sobą długą spódnicę lub przewiewne spodnie, albo po prostu kupić je na miejscu. Wybór ogromny, a ceny niskie.

Co warto zabrać:

- pełne buty - nawet na porę gorącą (na ulicach w niektórych miastach był taki brud, że nie odważyliśmy się chodzić w sandałach)
- płyn antybakteryjny do mycia rąk (czasem w restauracjach, czy barach nie ma łazienek)
- śpiwory i moskitierę (szczególnie przydatna jest moskitiera z dnem - można się poczuć dużo przyjemniej, niż kiedy się śpi na niezmienianej nigdy pościeli)
- przewodnik z mapami (zdobycie mapki miasta nie było tak łatwe jak w Ameryce Płd, gdzie każdy hostel dysponował czymś takim)
- korki do uszu (hałas niemiłosierny!)

Na co uważać:

Na naciągaczy. Szczególnie aktywni są w Delhi - próbują wmówić np., że biuro turystyczne na dworcu kolejowym jest nieczynne, albo wskazują drogę do jakiegoś prywatnego biura, gdzie sami sprzedają bilety i wycieczki. Nie wolno im ufać. Podobnie z taksówkarzami. Zawsze będą próbowali zawieźć Cię w miejsce, z którego czerpią jakieś profity, a nie do hostelu, który się upatrzyło wcześniej. Trzeba być bardzo stanowczym i przebiegłym, żeby nie dać się wyrolować.

Z jedzeniem nie mieliśmy problemów. Obyło się bez kłopotów żołądkowych. Na wszelki wypadek piliśmy jednak codziennie Coca Colę i płukaliśmy zęby wodą mineralną.

Trzeba uważać na silne słońce. My mimo filtrów trochę się poparzyliśmy. Bardzo pomocne są wtedy wyroby z aloesu dostępne w każdym sklepie.

Nie zapuszczać się w podejrzane miejsca o podejrzanych porach - czyli jak wszędzie.

Podobno trzeba uważać na złodziei, ale my nie mieliśmy żadnych przykrych doświadczeń.

Gdzie warto się zatrzymać i jak długo:

Delhi - ok. 3 dni
Jaipur - ok. 2 dni
Varanasi - ok. 2 dni
Agra - 1 dzień
Bombaj - ok. 3 dni
Goa - ile chcecie (warto choćby na 2 dni, żeby odpocząć pod palmami, ale sądzimy, że i przez 2 tygodnie nie można się nudzić - wbrew pozorom Goa jest spore, ma wiele plaż i sporo zabytków, a do tego dochodzą sporty wodne, masaże, kursy gotowania, joga itd.; są i tacy co mieszkają tam chyba od lat 60 ;) ) 

Bankomaty:

Są we wszystkich miastach, w których byliśmy, a na Goa w większych miejscowościach. Wypłacaliśmy bez problemu.

Internet:

Kafejki internetowe wszędzie, w hostelach często wi-fi.

Języki:

angielski bez problemu wystarczy