14.04.2013
Z gwarnego La Paz trafilismy prosto na pustynie. Slyszelismy sporo o
Salar de Uyuni, ale widoki przerosly nasze najsmielsze oczekiwania.
Podczas 3-dniowej wycieczki widzielismy pustynie solna, wyspe pelna
kaktusow, kolorowe jeziora, flamingi, wulkany, gejzery, gorace zrodla,
przedziwne formy skalne i wiele wiele wiecej... Krajobraz zmienial sie
co 20 minut. To niesamowite, ze tak wiele cudow natury jest
zgromadzonych w jednym miejscu! A do tego niebo w nocy... Bajka! Teren
jest trudno dostepny, wiec przemieszczalismy sie Jeepem co dodalo uroku
wycieczce. Najlepiej zobaczcie sami:
Cmentarzysko pociagow:
miejsce, w ktorym sol przygotowywana jest do transportu
wbrew pozorom to nie schronisko na stoku, ani nie snieg, ale hotel - muzeum zbudowany z soli
wyspa kaktusow (Salar kiedys bylo jeziorem):
idealne miejsce do zabawy z aparatem:
hotel solny, w ktorym spalismy
ekipa z naszego jeepa - od lewej: Sam z Izraela, Cecile z Francji, Fernando i Norma z Chile; kolacja z winem z Boliwii (calkiem dobre); powiedzielismy znajomym z Chile, ze w Polsce czesto pijamy wino z ich kraju (odgadli jakie!); przegadalismy dlugie godziny lamanym hiszpanskim - okazuje sie, ze mozna sie porozumiec przy odrobinie checi!
lunch z widokiem na jezioro
autoreklama :)
Czerwone jezioro:
6:00, -10 C, gejzery:
gorace zrodla
pustynia Salvadora Dali
Granica z Chile
Witajcie,
OdpowiedzUsuńTwoja ciotka Bozena, czyta i podziwia i Jacek tez, ale nie ma czasu, zeby pisac. Mam nadzieje, ze zalapie sie na wszystkie fotki. Taka 'podroz palcem po mapie'. Szerokich drog i rzek.
Bozena K.
CUDOWNE ZDJĘCIA!!! Te na pustyni np. z dinozaurem- wypas:)
OdpowiedzUsuńAleż fajne miejsca odwiedzacie! skąd oni tam wzięli lokomotywy? Dostęp do neta macie, więc jesteście na bieżąco co w kraju. My, kibice żyjemy teraz półfinałami Ligi Mistrzów! Bayern gra w tym roku rewelacyjnie, Real tez w gazie! Pozostałych również nie należy skreślać. Ja obstawiam finał Bayern-Real.
OdpowiedzUsuńA poza tym wiosna na całego! Nareszcie! W piątek po południu było 26,5 stopnia C!
Cinek - rozgrywałeś jakiś mecz międzypaństwowy? Jak Wy się ogarniacie z ciuchami? My tyle pakujemy, wyjeżdżając na weekend! :-) A jak lokalne piwko, wino? Warte grzechu? Cinek - do twarzy Ci z tym zarostem!
Dbajcie o formę, nie oszczędzajcie na jedzeniu (to był zawsze ulubiony tekst mojej mamy, jak gdzieś wyjeżdżałem :-) i uważajcie na siebie...
Czekam na kolejne relacje...
Tomek
Hej!
UsuńWłaśnie oglądamy mecz Bayern - Barcelona w Montevideo. (Co z tą Barceloną?!) Troche dziwnie, że przez przesunięcie czasu mecze lecą tu ok 16. Ale my i tak z piwkiem. ;) Akurat tu - w Urugwaju jest warte grzechu. Testujemy markę Patricia i całkiem nam smakuje. W pozostałych krajach bez szału, troche sikowate. :) Natomiast w Chile były bardzo dobre i tanie wina. W Argentynie chyba też, ale przesadzilismy chyba z oszczędnością i średnie nam się trafiło. Za to steki wołowe-pycha! Nawet sami sobie przed chwila przyrzadzilismy w hostelu.
Co do ubrań i pakowania, było ciężko, ale teraz cieszymy się, jak mijamy innych plecakowiczow z gigsntycznymi bagazami. Po prostu często trzeba prac i jest ok. Ale część żeńska ekipy tęskni już za dużą szafa i dobrze wyposażoną łazienką! ;)
Wszystko u nas dobrze. Jedyne zmartwienie jest takie, że w czasie meczu Borusii będziemy jechać z powrotem do Buenos. Także liczymy na sprawozdanie!
Sciskamy!